Szepty o Chwastach

Nie jedz kwiatów z grobów.

To nie zioła z natury, tylko ozdobne produkty pełne dziadostwa i chemi

Co roku na 1–2 listopada Polacy kupują ponad 30 milionów chryzantem i tony innych roślin ozdobnych.

Chryzantemy, astry, róże,wrzosy to gatunki, które w teorii są jadalne lub używane w ziołolecznictwie.

Ale te kupione na Wszystkich Świętych nie mają nic wspólnego z uprawami spożywczymi.

Bo te rośliny:

są intensywnie opryskiwane pestycydami i regulatorami wzrostu,

nie podlegają żadnym normom bezpieczeństwa żywności,

często zawierają pozostałości nawet kilkudziesięciu różnych środków chemicznych,

bywają importowane i konserwowane, żeby przetrwały transport i niskie temperatury.

W badaniach europejskich w ciętych kwiatach (różach, gerberach, chryzantemach) wykryto od 10 do 46 różnych pestycydów  w tym substancje zakazane w roślinach jadalnych.

Takie rośliny nie nadają się do spożycia, naparów ani kosmetyków DIY.

A jednak w social media coraz częściej widzimy filmiki, w których w dobrym duchu  radzą:

„Nie wyrzucaj kwiatów z grobów zrób z nich herbatkę albo tonik!”

To niebezpieczny trend.

Nie każda „naturalna” roślina jest bezpieczna.

To, że coś jest jadalne w teorii, nie znaczy, że można to jeść w każdej formie

Zanim coś przerobisz zapytaj: skąd to pochodzi i do czego zostało wyhodowane.

Kwiaty z grobów są do pamięci, nie do kubka.

A Ty?

Widziałeś(-aś) kiedyś takie porady w internecie?

Jak myślisz skąd bierze się ta moda?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *