Glistnik Jaskółcze ziele. Nie tylko na kurzajki. Nie tylko na wątrobę.
Dawne zielarki wiedziały, że wzrok i wątroba są ze sobą związane.
A jak żółć stoi – to i oczy zamglone, widzenie mętne, rzeczywistość jak za mgłą.
Glistnik, to ziele na „to, co nie chce zejść”.
W ciele, na skórze… i czasem w spojrzeniu.
Babki robiły z niego rozcieńczony napar i przykładały do zamkniętych powiek, gdy wzrok słabł albo „mgła zalegała”.
Dziś powiemy: może wspierać oczyszczanie i krążenie w obrębie oczu, także przy dolegliwościach plamki żółtej – nie wprost, ale przez to, co uruchamia głębiej.
A jaskółki? One wiedzą. Lecą tam, gdzie glistnik już kwitnie.
A może znasz kogoś, komu „oczy mówią za dużo”










